• Comber Babski

    COMBER BABSKI – impreza na koniec karnawału - czas przed wstępną środą czyli popularnie zwanym „Popielcem”. Wtedy to w karczmie rządziły baby. Tak się działo tylko raz do roku. Wiele im wtedy uchodziło - mogły chłopom, którzy tam się nieopatrznie znaleźli, kazać płacić za napitki i muzyce za granie, żeby pohulać mogły. A jak jakiegoś starego kawalera złapały we wsi to „na klocu” do karczmy go wlekły, żeby tam się przy szynkwasie wykupił i babom stawiał piwo. Po drodze natrząsały się z niego w niewybredny sposób a jak dobry humor miały to i swatać go próbowały. Co tam się nie działo! Były tańce - skoki na urodzaj a sam comber był też okazją do tego, żeby do grona zacnych gospodyń przyjąć młode mężatki – które też musiały wkupić się napitkiem i poczęstunkiem. Zabawa na całego pod dyktando bab!
    W czasie mogilańskiego combra kufle z piwem dzwonią, kubek na łańcuchu nieustannie jest w ruchu, a muzyka gra to, co sobie baby zażyczą. Wszystko, co muzykanci zagrają, będzie zatańczone: polki, mazurki, oberki, sztajery, krakowiaki, każdy tańczył, jak tylko potrafił. Zabawę kończyła północ, bo po północy nastawał już czas postu. Struny i smyczek od skrzypiec muzykanci „spuszczali” a sam instrument odwieszano na kołek aż do Wielkanocy.
    Czasami w mogilańskim combrze pojawia się też postać baby, której takie breweryje nie w smak są. Wojciechow, ta z Cyrwonej Górki - ta co u niej wszystko w domu „nojlepse” – i krowa, i chłop, i śmietana… i choć co… Z babami do combra nie stawała bo takie bezeceństwa gospodyni takiej jak ona się nie godzą… Kto to widzioł na pijatykę do karcmy chodzić!!!
    A my cóż, na kubek na łańcuchu, na piwko ze stuletniej pipy, na comber z babami z Mogilan , do karczmy, - ZAPRASZAMY!
    Tylko chłopy, trzymajcie się za sakiewki!